Długo czekam ze zbiorem groszku na nasiona. Może jednak obeschnie na krzaku? W wilgotną pogodę większe ryzyko jakichś pleśni. Ale i robaczki mają się w tę pogodę dobrze. Trzeba więc nadgryzione nasiona odsiać by nie zniszczyć całego zbioru
Zawilgocona sól przypomina mi pobyt u szamanów w Peru. Tam też stały takie solniczki. Ziołowe leczenie wiąże się w amazońskiej medycynie z dietą wykluczającą tłuszcz, sól i owoce. To taki starter, by móc w ogóle przystąpić do spożywania zaleconej przez szamana rośliny. Odciążając nerki i wątrobę robimy miejsce na główny proces leczniczy. Kucharka szykuje więc proste potrawy bez soli. Ale niektórzy goście przyjeżdżają tylko na tydzień czy dwa, doświadczyć paru spotkań z Ayahuaską, i oni mogą sobie jedzenie nieco dosolić. Zresztą długodystansowcom szaman też czasem na bieżąco zaleca: ty przez najbliższe dni troszkę sobie dosól, bo widzę że ci elektrolitów brakuje. Znaczy to o elektrolitach dodaję dla naszego zachodniego umysłu. On po prostu wie po swojemu, bez badań krwi.
Największa różnica w naszym i ich widzeniu świata wynika bezpośrednio z miejsca, w którym przyszło żyć. Amazońskie tu i teraz, bo główne cykle przyrody są między dniem a nocą, który zawsze trwa pół na pół, świt koło szóstej, zmierzch- osiemnastej. I nasza strefa żartobliwie zwana umiarkowaną, której wyraziste pół na pół oznacza: w te sześć miesięcy możesz uprawiać ziemię i uzyskać plon na resztę roku. W te drugie sześć musisz ogrzać chatę więc piłuj, zwóź, sezonuj.
I zbierając pod koniec lipca nasiona na kolejny sezon, patrząc na stan zawiązków owoców na dyniach czy strąków fasoli, mam część głowy nie tutaj, a w drugiej połowie września, gdy może, acz nie musi, trafić się przymrozek kończący wegetację mrozowrażliwych roślin. Będą dynie z na tyle grubą skórką by je przechować przez zimę czy trzeba będzie delikatne dyniowe nastolatki zjeść na bieżąco lub błyskiem przerobić na słoiki? Nie udaje mi się amazońskie tu i teraz bo nie pasuje do polskiego rytmu przyrody. Ale właśnie po to był daleki wyjazd - by wzbogacić sakwę wędrowca o eliksiry nieprodukowane przez naszych magów.
