Permakultura to nie jest o tym, czy kochać bobra, czy nie kochać czy może uprawiać go na podwyższonej grządce. Ja idę za tą filozofią, bo każe szukać rozwiązań.
I projektowanie permakulturowe (ogródka, siedliska ale też niezielonych przestrzeni- w książce znanego nauczyciela publikującego pod imieniem Aranya jest na przykład jego projekcik biurka w pracy) zakłada wnikliwą analizę i wybór tych działań i metod, które są najowocniejsze. Oraz analizę już wdrożonych rozwiązań pod kątem spełniania oczekiwań. I poprawki. Mówi się, że wdrażanie projektu nigdy się nie kończy. Zawsze należy zachować czujność i reagować.
Siedzę na tarasie. Kolejny raz ktoś mnie pyta, czy nie widziałam popielniczki. -Nie- mówię zgodnie z prawdą- na dole jest tabliczka, że ten hostel to obiekt wolny od dymu, więc chyba w ogóle nie mają. Ale Ameryka Łacińska pali na świeżym powietrzu. Więc jeśli obiekt ma na dachu taras, nikt normalny nie pomyśli, że i on się łapie pod ten zakaz dymu z tabliczki.
I może sobie właściciel mieć inne zdanie na ten temat, ale ludzie i tak palą. Efekt? Kiepy w donicach z kwiatami oraz...co któraś plastikowa filiżanka czy miseczka nosi na sobie ślady gaszenia papierosa. Właśnie taką czarkę sięgnęłam żeby sobie w nią przelać kakałko.
Pierwszy więc etap procesu: weź pod uwagę rzeczywistość. Nie wymarzoną, tylko tą, która jest i pozwala się zobaczyć. Być może właściciel hostelu Seven Nights marzy sobie o w pełni bezdymowym ośrodku. Znając jednak swoich rodaków, musi dorzucić tabliczki o niepaleniu na wszystkich piętrach, dopisać niepalenie do polityki lokalu na stronie reklamodawcy, kazać obsłudze ganiać palaczy. A jeśli tego nie robi, to może jednak opłaca się zainwestować w popielnicę by nie dewastowano innych sprzętów.
Myślę sobie, że to, co ja robię ostatnio, to jest autopermakultura :P . Oto obserwuję siebie długofalowo*, optymalizuję procesy, dążę do tego, by moje życie przyniosło plon. I bardzo ostatnio zakorzeniam się w tym, by zaczynać od brania pod uwagę rzeczywistości takiej, jaka jest. Nie tkwienia w iluzjach czy fantazjach na jej temat. Wtedy cała moja uwaga może się skupić na reagowaniu i zmienianiu Tego, Co Jest. Dostępnymi mi środkami. Dążąc do tego, co definiuję na ten moment za najlepsze dla mnie.
*Autor Ogrodu Gai, Toby Hemenway poleca obserwować siedlisko przez bity rok zanim wdroży się jakiekolwiek zmiany. Rok już prawie jestem w mojej podróży więc powoli mogę zacząć brać się za projekt Nowej Barbary...
Dojazd do gospodarstwa
Skontaktuj się jeśli chcesz przyjechać i kupić moje produkty.
© 2021-2022 Chaszcze Gospodarstwo Permakulturowe. Strona zbudowana w Najszybsza.pl