Konik To

2024-11-21
Zdjęcie Placu Trójcy Świętej w Kartagenie w Kolumbii nocą, z tłumkiem ludzi- zdjęcie pochodzi z witryny www.cartagena-indias.com

Głowa mi podpowiada: idź w jakąś nową trasę. Albo nad morze, w końcu stąd wyjeżdżasz, warto raz jeszcze spojrzeć na fale. Ale głowy słucham tylko gdy zapomnę, że nie warto. Cała ta podróż w kierunku w dal od Zachodu jest o uciszaniu Umysłu by usłyszeć pozostałe części Mnie. Robert Rient mówi o tym tak: gdy idę w las, nie wyznaczam trasy tylko pozwalam intuicji się prowadzić. Czasem słyszę, jak Umysł komentuje: Ciekawe, gdzie To nas dzisiaj zaprowadzi*.

I tak sobie idę, dla głowy absurdalnie, ruchem konika szachowego, dwie uliczki gwarnej starówki w przód, jedna w bok, potem może w tył albo i w kółko. Zazwyczaj To dobrze wie, gdzie skręcić, ale czasami się miota. Nie słyszy. Idzie trzy kroczki, cofa się ze wstrętem, próbuje innej uliczki, znów pudło. Niepewne. Ale i niegotowe zgadzać się na coś, co nie leży. Każde skrzyżowanie to cztery opcje- jak trzeba, to i do czterech razy sztuka.

Jestem w trakcie krwawienia. To czas, gdy intuicja jest lepiej słyszalna. Wiedząc, że jej nie zagłuszę, nie dziś, zabrała mnie na te szachowe ruchy pozornie bez sensu po gwarnym turystycznym centrum. Nie trzeba rozumieć.

Dziś przeglądając pocztę zerknęłam w jakiś boczny folder, oferty czy coś, a tam wpadło zaproszenie od Rienta na onlajnowe spotkanie w zimowe przesilenie. To brzmi zajebiście właściwie, spotkać się w ważny czas na ceremonii wspieranej przez mocnego nauczyciela. To mówi Głowa. Emocje wchodzą z ekscytacją: zawsze chciałam doświadczyć pracy z tym dużym a skromnym szamanem, którego książka prowadzi mnie od roku przez tę Amerykę. Parę razy już próbowałam, ale brakło miejsc niedługo po otwarciu zapisów.

Głowa klika w link, Emocje z niedowierzaniem notują, że w dwanaście godzin od opublikowania, spotkanie wciąż "świeci się" jako dostępne. Zjeżdżam kursorem niżej i...ciało zgłasza wstręt. Obrzydzenie na myśl o uzupełnianiu pól formularza.

Och, nadal mam do tego wstrętu dostęp: gdy teraz to opisuję, czuję go jako bełt w żołądku.

A wtedy postawiłam bose stopy mocniej na podłodze tarasu, gdzie siedziałam, poczułam jak centrum ciężkości Barbary ciąży ku jądru Mamy Ziemi i jeszcze raz posłuchałam, co mi zgłasza mój środek. Wstręt dalej zajmował całą dostępną przestrzeń.

Natychmiast zamknęłam okno przeglądarki. I to nie znaczy, że Rient jest głupi i nie warto iść na jego wydarzenie. Albo że mój anioł stróż odkrył Dark Entities podczepione pod ten event... Właśnie w tym rzecz, że nie muszę mieć wglądu umysłu, by w zaufaniu pójść za wewnętrznym głosem. Może po prostu mam 21 grudnia być gdzie indziej.

A teraz siedzę na ławeczce w bardzo gwarnym parku, choć doświadczenie podpowiada, że w hałasie się nie skupiam, i w pełnym flow piszę. Zamiast się pakować (jutro opuszczam Kartagenę).

* Robert Rient, Pierwsza Umowa, 2023, nie cytat, z głowy przywołuję

obrazek: strona https://www.cartagena-indias.com/sitio/plaza-trinidad/

Moje ostatnie wpisy

zdjęcie

Zajrzyj do mnie

Przyroda, slow life, DIY, no waste, upcykling, babskie rolnictwo, permakultura, kiszonki, ekologia, dobre życie. Zapraszam.

Dojazd do gospodarstwa

Skontaktuj się jeśli chcesz przyjechać i kupić moje produkty.

Telefon (+48) 660-132-404
Adres: Parcele Łomskie 16 E 06-500 Mława, na skraju Mazowsza i Mazur

© 2021-2022 Chaszcze Gospodarstwo Permakulturowe. Strona zbudowana w Najszybsza.pl