Jestem w bardzo pomarańczowej koszuli i czerwonych portkach. W Peru na straganach z ciuchami, gdzie dokupiłam parę ubrań, jest dużo odzieży roboczej. Ta koszulka ma napis Mills Fleet Farm i specjalne miejsce na długopis w kieszonce. Dlatego do ustawionej fotki wsadziłam w kieszonkę długopis.
Mam podgolone boki głowy, a panczura zebranego na szczycie w wygodną kitkę. Do tej kitki potrzebuję gumki. Poprzednia frotka- znajda się wyużyła i coraz więcej okrążeń trzeba, by jakoś trzymała. Zatrzymuję się więc od dawna gdy tylko jestem w miastach, przy straganach z pierdami. Często mają paczki kolorowych gumek. Tylko złotówka za sto sztuk. Tylko dwa złote za dziesięć dużych i ładnych frotek. Ani duże mi niepotrzebne, ani dziesięć, ani tym brdziej sto. Tym razem pani o grubych kościach ludów kichwa znajduje dla mnie jedną sztukę, która pewnie się zgubiła z kompletu. Wie, że bardzo jej chcę, więc proponuje szaloną cenę 25 centów. Szaloną, gdy wiem, ile bym dała za całą paczkę. Kupuję z radością. Chwilę gadamy. Na koniec pani wydobywa z siebie maksimum wiedzy o świecie na podstawie mojego wyglądu i żegna mnie szczerym: Hare Cristo!
Odpowiadam: Que tenga un buen día! Ja będę mieć dzień dobry. I nową gumkę
Dojazd do gospodarstwa
Skontaktuj się jeśli chcesz przyjechać i kupić moje produkty.
© 2021-2022 Chaszcze Gospodarstwo Permakulturowe. Strona zbudowana w Najszybsza.pl