Cudze pole... To tytuł książki Jana Grzegorczyka, z którym współdzielimy też i chaszcze. Tak, chaszcze to inna z książek tego sympatycznego autora. Ale ostrzegam, nie zaczynaj od "Chaszczy", jeśli chcesz doświadczyć ogromnej życzliwości wobec świata, która Grzegorczyka charakteryzuje. Chaszcze akurat są mroczne.
No widzisz, a ja zaczęłam od chaszczy. Pieliłam je, ściółkowałam i nawadniałam przez cztery lata. A teraz pielę cudze pole. Kilofem zamiast motyczki. Tak, jak w dżungli numerem jeden, którym można zrobić prawie wszystko, a i zupę zamieszać była maczeta, tak tu ta średniej wielkości motyka wymuszająca lekko przygarbioną, ale na dość prostych nogach postawę, zdaje się być najczęściej używanym sprzętem rolnym. To mój drugi dzień wolontariatu w górach nad Urubambą i już chodzi mi po głowie, by zagadnąć szefa, czy chce usłyszeć trzy inne pomysły na ścieżki niż pielenie kilofem. Ale też daję sobie miejsce na cierpliwe obserwowanie. No i zmieniam pozycje przy pracy, bo ten przygarb z kilofem mi nie służy.
Dojazd do gospodarstwa
Skontaktuj się jeśli chcesz przyjechać i kupić moje produkty.
© 2021-2022 Chaszcze Gospodarstwo Permakulturowe. Strona zbudowana w Najszybsza.pl